Czy skandal można uznać za dobrą drogę do zdobycia popularności w polityce? W przeszłości takie właśnie sposoby na szokowanie społeczeństwa, stosowali kontrowersyjni politycy, jakimi są Janusz Palikot oraz Janusz Korwin-Mikke. Czy faktycznie kreowanie takiego nieszablonowego wizerunku zapewniło im polityczny sukces?
Spis treści:
Janusz Palikot już jako poseł Platformy Obywatelskiej był już znany z kontrowersyjnych wypowiedzi i ciętej riposty. To właśnie między innymi za wypowiedzi tego typu na temat katastrofy smoleńskiej, musiał się wycofać z działalności w partii Donalda Tuska. Wykorzystując chwilową popularność oraz słabość największej lewicowej partii, jaką było w tamtym czasie SLD, Palikot założył Ruch Poparcia Palikota. Partia, która zdołała wejść do sejmu w 2011 roku, do dzisiaj pozostaje w pamięci Polaków jako dość ciekawy przykład, jak z jednej strony kontrowersyjny wizerunek może wciągnąć polityka na wyżyny i zapewnić sukces, a z drugiej strony jak szybko wypala się magia takiej postaci. Szokujące wypowiedzi, popularność w internetowych portalach społecznościowych, współpracownicy o wyrazistych poglądach oraz publiczne happeningi w ramach prasowych konferencji partyjnych, zapewniły początkowo sukces RPP, jednak już w następnych wyborach nie było śladu po tym poparciu, które wywindowało Palikota do parlamentu. W 2017 roku Janusz Palikot ogłosił zakończenie kariery politycznej.
W przypadku Janusza Krowina-Mikkego w odróżnieniu od Janusza Palikota, trudno twierdzić, że kontrowersyjne wypowiedzi miały na celu zbudowanie siły politycznej czy jakiegoś wizerunku, który miałby przyciągnąć nowych wyborców. Jego współpracownicy są zgodni, że JKM wielokrotnie “odpalał” najcięższe działa skandalicznych wypowiedzi, w momencie gdy miał szanse odnieść jakiś polityczny sukces, ostatecznie pogrążając ruch polityczny, na którego czele stał. Tak było w czasach Unii Polityki Realnej czy późniejszej partii Korwin, która miała szansę wejść do parlamentu w 2015 roku. Być może Janusz Korwin-Mikke w cale nie jest zainteresowany sukcesem politycznym, a politykę traktuje jako środek do głoszenia swoich kontrowersyjnych tez.
Jak widać po tych przykładach, kontrowersyjność w polityce niekoniecznie oznacza prostą drogę do sukcesu. Ciekawym pytaniem, na które nigdy nie poznamy odpowiedzi jest, czy gdyby obaj panowie swoje siły położone na kreowanie kolejnych skandali, przekierowali na tworzenie merytorycznego środowiska politycznego, to czy odnieśliby większy sukces w polityce?
Congratulation!